kobieta, czyli kto?

______________________________

Kobieta to człowiek. Krótko, na temat i przede wszystkim wystarczająco, jednak nie dla wszystkich. Zaczynając od traktowania kobiet jak osób drugiej kategorii i ogólnej własności, kończąc na postrzeganiu słowa „kobieta” jako czegoś złego i wykluczającego.

Zacznijmy od początku. Teksty „prawdziwa kobieta”, „jak być prawdziwą kobietą” itd. są mocno szkodliwe. A dlaczego? Dlatego, że nie ma jednego i właściwego wzoru, jak kobiety mają żyć. To znaczy, niektórzy chcą narzucać kobietom, jak mają żyć i głoszą zacofane teorie, do czego niby kobieta jest powołana i stworzona, ale to wszystko jest tylko mizoginistyczną fantazją sprzed wielu lat, już dawno nieaktualną.

Odpowiedź na pytanie „jak być prawdziwą kobietą” jest wręcz oczywista. Oznacza to, że wystarczy być sobą i realizować się na swój własny sposób. Jako kobieta możesz mieć własne zainteresowania, możesz rozwijać się w wybranym przez siebie kierunku, możesz ubierać się jak chcesz, możesz mieć dzieci i lubić dzieci, możesz nie mieć dzieci i nie chcieć mieć nigdy dzieci oraz możesz nawet nie przepadać za dziećmi. To, że jesteś kobietą nie oznacza, że na widok każdego dziecka od razu wpadasz w zachwyt i się wzruszasz. Wszelkie manipulacyjne przekazy, że kobiety mają wrodzone podejście do dzieci i podświadomie marzą o macierzyństwie od najmłodszych lat to jedno wielkie kłamstwo. Nie musisz się też tłumaczyć z tego, że nie chcesz mieć dzieci. Zdanie „nie chcę mieć dzieci” jest wystarczające i nie wymaga dodania słowa „bo” lub „ponieważ”. I jeszcze ten wyjątkowo popularny tekst, że jeśli kobieta nie chce mieć dzieci, to jest egoistką. To próba żenującej manipulacji, aby wywoływać w kobietach poczucie winy, że nie spełniły wyimaginowanego obowiązku. Obowiązku wobec kogo? Wobec społeczeństwa, wobec rządzących, a może wobec kleru?

Posiadanie dzieci to nie jest żaden obowiązek, to decyzja tylko kobiety i nikt inny nie ma prawa nawet oceniać kobiety w zależności od tego jaką decyzję podjęła. Wracając jeszcze do egoizmu, to należy podkreślić, że ludzie ogólnie wykazują postawy egoistyczne, bo mają wpisane to w naturę, ale z tym nie ma nic wspólnego to, czy dana kobieta zdecydowała się na potomstwo, czy nie. Brak posiadania dzieci to świadoma i odpowiedzialna decyzja. To decyzja indywidualna, a nie decyzja osób z otoczenia.

Dlaczego słowo „kobieta” bywa jeszcze problematyczne? Bo podobno wyklucza i dla bezpieczeństwa, niektórzy stosują „osoba z macicą”. Powiedzmy to głośno i wyraźnie, słowo „kobieta” nikogo nie wyklucza, ani nie dyskryminuje. Jeśli jakiś człowiek chce być nazywany osobą z macicą, ma do tego prawo, a jeśli inny człowiek chce być nazywany kobietą, tak samo ma do tego pełne prawo i próby narzucania innych określeń oraz zabranianie używania słowa „kobieta” są jawną dyskryminacją ze względu na płeć. Kobiety od zawsze spychane są na drugi plan, a ich problemy zamiatane pod dywan i teraz dzieje się to samo. Znów ktoś inny jest ważniejszy niż kobiety, a wystarczyłoby zamiast szukać problemów, wykazać odrobinę zrozumienia dla siebie nawzajem i wspólnie walczyć o równe prawa.

Kobiety mają prawo nie chcieć być nazywane osobami z macicami, bo jest to znów w pewnym stopniu sprowadzenie kobiet tylko do macicy. A kobieta to pełnoprawny człowiek i może wymagać, aby jej podmiotowość była podkreślana i wszędzie uznawana, a nie, żeby na każdym kroku była postrzegana przez pryzmat posiadania macicy. Dla wielu kobiet jest to wręcz odczłowieczające, bo sprowadza je do roli żywego inkubatora. Doszło do sytuacji, gdzie kobiety czują obawę, że spotkają się z hejtem, tylko za to, że wymagają tego, aby nazywać je kobietami. Widać to po komentarzach dziewczyn w Internecie, które czasem wręcz z nieśmiałością i obawą stwierdzają, że wolą słowo „kobieta”, jakby obawiały się ataków, że zaraz zostaną posądzone o to, że kogoś wykluczają, a nie to jest ich celem.

Kobiety są różne, w różnym wieku, z różnych środowisk, realizują się na różne sposoby, są różnej orientacji seksualnej, mają przeróżne problemy, spotykają się z wieloma formami dyskryminacji i przemocy, tylko ze względu na płeć. A teraz jeszcze spotykają się z atakami, że śmią używać słowa „kobieta”, a nie „osoba z macicą”. To nie jest w porządku. To jest negatywne zjawisko znane od lat, czyli zepchnięcie kobiet na drugi plan, bo przecież kobiety to takie istoty, które muszą się poświęcać i akceptować, że ich sprawy nigdy nie będą na pierwszym miejscu, zawsze znajdzie się ktoś ważniejszy.

Najwyższy czas, aby powiedzieć dość i podkreślać, że kobiety mogą wymagać, aby nazywać je kobietami i nikogo w ten sposób nie dyskryminują, ani nie obrażają. To kobiety są znów uciszane, kiedy ktoś próbuje narzucić im, jak mają się nazywać.

Zarówno kobiety jak i osoby niebinarne spotykają się z wieloma trudnościami i problemami, mimo że mamy XXI wiek, więc zamiast szukać powodów do konfliktów i próbować narzucać kobietom, jak mają o sobie mówić, lepiej byłoby skupić się na tym, aby każdy człowiek miał podstawowe prawa i mógł spokojnie żyć. Dlatego nie bójmy się używać słowa „kobieta” i nie bójmy się wymagać od innych, aby używali słowa „kobieta”, bo to słowo nikogo nie dyskryminuje. Nie ma też zgody na agresję ze strony osób, które preferują określenie „osoba z macią”. Taka agresja to powielanie szkodliwych społecznie zachowań znanych od lat i jest niedopuszczalna.

Kobieta to pełnoprawny człowiek, który może żyć jak chce, wymagać, aby używano słowa „kobieta” oraz nie obawiać się, że tylko za to, że chce być nazywany i traktowany w sposób podkreślający podmiotowość, spotka się z kolejnymi przejawami agresji i hejtu.

______________________________

dr Iwona Herbuś

Bizneswoman, pisarka, naukowczyni, feministka https://www.instagram.com/iwonaherbus/ Autorka poradnika „NIC Z CZEGOŚ czyli OBUDŹMY SIĘ, NIM BĘDZIE ZA PÓŹNO”.

POWRÓT